sobota, 29 grudnia 2012

New Year

Święta, święta i po świętach :) Jak spędzacie czas poświąteczny? Groch uczy się szyć na maszynie :D Ale wcale to nie jest takie proste!!!! A to nitka się poplącze, a to krzywo pójdzie, a to się coś mi spruje :/ Jednocześnie pracuje nad chusto-szalem na szydełku dla siebie :) Mój zimowy płaszczyk ma dość duży dekolt i wielki kołnierz, więc wielki komin nie wyglądałby zbyt dobrze :) No i tak sobie wymyśliłam, że zrobię taki mocno szeroki szal, który będzie można nosić na wiele sposobów :) A, że jestem zmarzluchem, będę mogła się wtulić jak w koc, albo opatulić aż po czubek uszu.




Chusto-szal :)



Mimo problemów szyciowych, nie poddaję się! I udało się stworzyć woreczek :) Mało ambitnie, ale od czegoś trzeba zacząć :) W sumie zrobiłam jeszcze jeden, ale chcę na nim jeszcze wyhaftować napis, więc jeszcze się nim nie chwalę :)






Jak na pierwsze próby myślę, że nawet szew nie jest aż tak krzywy :]



Ten woreczek będzie na włóczkę i szydełko do torebki, ponieważ zawsze mam je przy sobie :) Do tej pory walały się po mojej torebce, włóczka się rozplątywała i supłała wszędzie i wszystko :) No i tak na zakupach szukam portfela a tam nic tylko wełna i wełna :)





Tymczasem nieubłaganie zbliża się koniec roku. Pierwszy raz w moim życiu, nie mam myśli: "wreszcie!". Tym razem wręcz mi smutno... Mimo, że wydarzyła się w moim życiu tragedia, nie chce końca tego roku. Trochę to niezrozumiałe, ale hmmm... Ciągle jest to rok 2012... Wydarzyły się w nim jedne z najważniejszych rzeczy w moim życiu, a jeszcze chwila i będzie on już tylko przeszłością... Co roku o tej porze myślałam sobie, że następny rok będzie lepszy, a potem się okazywało, że był jeszcze gorszy... W chwili obecnej nie chcę mieć żadnych myśli na przyszły rok. 

Jak Nowy Rok, to i Sylwester... i teraz pewnie zostanę obrzucona zgniłymi pomidorami, ale ja nienawidzę Sylwestra!!!! No normalnie nie znoszę! BLE! Ktoś kiedyś sobie wymyślił, że ma być zabawa i impreza i tera czy chcesz, czy nie MUSISZ się bawić... W tym roku wyjątkowo nie mam ochoty się bawić, a każdy mnie się pyta gdzie idę na imprezę... Przyjadą do nas znajomi, zrobimy fajne jedzonko, puścimy film i będzie spokojnie i wesoło, bez hucznej muzyki i petard. Brrr... petardy... Biedne wszystkie zwierzaki, tylko się boją... No ale koniec "narzekań" :)




Mimo wszystko życzę wam Szczęśliwego Nowego Roku i Wszystkiego Co Najlepsze :)



A o przyszłorocznych postanowieniach i sumiennym przeanalizowaniu roku 2012 roku już niedługo :)




Photobucket

środa, 26 grudnia 2012

Opowieść Wigilijna by Groch

Ho Ho Ho :)
Jak wam mijają święta? Powoli pewnie zaczną się wasze relacje ;) Ja siedzę w domku, przy choince, z rodzinką, popijamy ciepłą herbatkę i jesteśmy tak najedzeni, że nie wiem czy wybuchnę teraz czy za godzinę! Wróciliśmy z odwiedzin u cioci i czas na sjestę :) Włączamy świąteczną komedię, mi z ust wystaje plaster dość grubo ukrojony szynki i popycham to kawałkiem makowca, a w ręku trzymam pierniczka. Sernik już naszykowany na talerzyku... Wspominałam już, że strasznie się objadłam? Ale ta szynka jest taka pyszna, szczególnie z ćwikłą, a święta bez makowca to NIE święta! No a sernik mojej siostry jest obłędny... Jak tu wybrać co zjeść? Jak tu NIE jeść!?

U mnie w domu święta są zawsze bardzo rodzinne i tradycyjne... Mamy biały obrus, 12 potraw, siedzimy razem, jest bardzo kolorowa choinka i kolędy, no i oczywiście wspólnie idziemy do kościoła. W tym roku jak wiecie moje święta nie były zbyt radosne, ale jakoś tak ta cała magia i ten cały urok, rodzina, i nasze wspólne wsparcie, spowodowały, że udało się przetrwać w fajnej atmosferze... 

Przez kiermasz, na który się szykowałam zaniedbałam wszystkie obowiązki przedświąteczne i wszystko było  na ostatnią chwilę... Na szczęście wszystko się udało... Niestety na moich prezentach pomponów nie było:( Nie zdążyłam ich zrobić...

Zapraszam na relację z moich świąt :) Udało nam się zrobić sporo zdjęć:





Duuuużo szarego papieu, whasi tape,wstążka i papier w pachy :) niestety w grochy wykupili :( 


Za to znalazły się wstążki w grochy :)
Odi już szuka prezentów dla siebie...


Już odpakowany prezent dla Małża....


10 świeżych socks :)


Oczywiście też dostał coś poza skarpetkami ;P



Ja z sis :) 


Jak widać przed wigilią dopisywały nam dobre humory i głupawka :)


A poniżej zdjęcie z małżonkiem, idealne do rodzinnego albumu :)


Mój psiak, Odi, też co roku dostaje prezenty ;) szturchał nosem każdą paczuszką, z nadzieją, że wreszcie dostanie jakiegoś smakołyka:)



Co prawda to prezent Ewci, ale ja się z niego chyba bardziej ucieszyłam! Kocham każdy film produkcji Marvela... ale Thor... OHHHH!!!! <love> <love> <love>


A kot jak zwykle, jak jest jakieś zamieszanie zamienia się w krewetkę i śpi.

Tegoroczny Mikołaj był u nas baaaaardzo bogaty :) każdy dostał prezent-niespodziankę, baaaardzo drogą. Każdy też o tym marzył, więc chyba o to chodzi...

Ja dostałam maszynę do szycia!!!!! Mój własny, osobisty, prywatny Singer! Spełniło się moje marzenie!!!! Mój mąż jest wspaniały :* 


Teraz tylko muszę nauczyć się szyć... Przy maszynie do szycia siedziałam raptem 2 razy w swoim życiu!


Póki co szyję po krawędziach, żeby nauczyć się prosto prowadzić tkaninę :) Moje pierwsze próby :)
Może jutro zrobię jakiś woreczek...



Dla mojej siostry zrobiłam ubranko na kubek :) Jest architektem krajobrazu, więc ma kubek specjalnie do siebie dopasowany :D



Wyhaftowałam jej dodatkowo motylka, trawkę i tulipana :)


A mój Damianek dostał ode mnie tablet graficzny, takie coś dla fotografów :)
Oboje się nie spodziewaliśmy swoich prezentów:) cały urok świąt został zachowany :)



A jak minęły wasze święta? Mam nadzieję, że równie rodzinnie i wesoło jak u mnie :) A teraz idę zrobić kolację, bo szynka mi się skończyła, makowiec i sernik już zjadłam i jestem koszmarnie głodna!!!!


***

AHHH!!! Jeszcze bardzo ważna informacja! Dziś wegrochy.blogspot.com
mają pierwszy miesiąc!!!!


Dziękuję wszystkim znajomym i nieznajomym za wsparcie, za czytanie moich wypocin i mam nadzieję, że będzie tak dalej :) Myślę, że jak na pierwszy miesiąc nie było źle, wyprodukowało się parę rzeczy, Groch wziął udział w pierwszym kiermaszu, ma już swoje wizytówki i poznał bardzo wiele wspaniałych osób, z którymi dzieli się swoimi pasjami:)


Dziękuję i mam nadzieję, że dalej też będzie tak atrakcyjnie:)
 I zapraszam do dalszego czytania mnie :)


buziaczki dla was wszystkich:*



Photobucket

niedziela, 23 grudnia 2012

tuż przed świętami

Myślałam, że przed świętami już nie uda mi się napisać żadnego posta a tu jednak :) dziś z mężem natchnęło nas, aby zrobić kilka zdjęć :) próbowaliśmy zrobić świąteczne zdjęcie ze zwierzakami męża, ale trudno było :) Jedno się udało :)





Po lewej Bobek, po prawej Abi

Potem zrobiliśmy kilka świątecznych zdjęć mnie hihi:


Aby podkreślić nastrój przedświąteczny i nadrobić brak śniegu założyłam przepiękną opaskę wykonaną przez Galique, która zajmuje się robieniem tak przepięknych fjubździu na głowę :)



Na spacerku zmarzliśmy dość mocno, mimo, że byliśmy tylko chwilkę... I najlepsze na zimno jest gorąca herbatka! 



Skarpety z Mikołajem jeszcze bardziej podkręcają nastrój :) Moje duże stopy wyglądają na ogromne!






Zdjęcia made by Małża :)

Mocno przedświątecznego zamieszania, aby potem było można odpocząć :D




Photobucket

piątek, 21 grudnia 2012

aj łisz ju...

Witojcie moi mili...
Jestem tak zmęczona, że mogę mamrotać jak pijana :)
Wróciłam z kiermaszu, przemarznięta, ale nie tak bardzo jak wczoraj. Nie miałam już siły na gotowanie obiadu i poszłam na łatwiznę i zrobiłam jajecznicę :) ohhh jak ja uwielbiam jajecznicę! Mąż gotował herbatę, tzn wodę na herbatę, a ja mieszałam te jaja w patelni i sobie śpiewałam... ale może krótkie wtrącenie, żebyście dokładnie zrozumieli...

No jakby to nazwać? Słoń mi na ucho nadepną? hmmm... w moim przypadku chyba skakało 10 słoni jeden po drugim przez kilka lat bez przerwy... Jak miałam lekcje muzyki w liceum, nasz nauczyciel był bardzo wymagający. Musieliśmy grać na flecie i śpiewać. Pierwszą piosenką/pieśnią, którą wykonywaliśmy była banalna Bogurodzica. Należało wyjść na środek sali, pan grał na akordeonie, i odśpiewać. Jak przyszła kolej na Grocha, to Grochu sobie tak stanął i zaczął śpiewać: "BoOOOoooOOO...". "STOP" wrzasną nauczyciel, "Jeszcze raz". I tak w kółko z cztery razy. W końcu tak się na mnie zezłościł, że powiedział "jeśli skończysz śpiewać to nie zdasz z muzyki!!!". I do końca roku wszyscy śpiewali, a Grochu uczył się biografii muzyków... I na tym kończy się moja przygoda z muzyką. Ale muzykę bardzo lubię. Akordeon też. Ma taką fajną nazwę i fajnie brzmi. Tak małonowocześnie :)

Kończąc: mieszam te jaja i se śpiewam, w sumie to nucę: "lala LALA lala LAlaLA..." święcie przekonana, ze nucę piękną amerykańską kolędę: "laLA lala LALA la la LALAAAAAAAA aaaa aAAAaAAaAa", wiecie którą? Nieeeee... to nie  Silent Night... bo nie wiem co to za kolęda... a mój mąż: o nucisz hymn amerykański :) !?</'??/<!!!@@@&?> taką minę miałam... ale to jednak chyba była kolęda...


Na kiermaszu dziś było ciut lepiej niż wczoraj, ale rewelacji niestety nie było... Ale kilka moich rzeczy znalazły swoich nowych właścicieli! Niech się grzecznie sprawują! Ponownie usłyszałam kilka ciepłych słów, odwiedziło też mnie wielu znajomych za co baaaardzo serdecznie dziękuję :*:*:* Poznałam też kilka nowych osób :) Wspaniale jest dzielić się swoją pasją z innymi :) i wymienić opinie na temat włóczek, szydełek itd.


A żeby nie było, że tylko tekst jest kilka zdjęć ze śniegiem, bo bardzo za nim tęsknię:)




Może nie są to najpiękniejsze zdjęcia na świecie, ale bardzo, bardzo je lubię :)




***

Ponieważ wiele z was wyjeżdża do domków/zatapia się w tłoku przygotowań przedświątecznych/robi przerwę od komputera i internetu, chciałam wam złożyć życzenia :D


Życzę wam ciepłych i radosnych świąt w rodzinnej atmosferze, tym z was, którzy mieli w tym roku jakąkolwiek tragedię życzę, aby te święta mimo wszystko były wyjątkowe i wspaniałe.

Aby otaczający was świat, ludzie, słowa was inspirowały i napędzały do tworzenia arcydzieł.

Abyście zimą mieli dużo śniegu, latem dużo słońca, a wiosną i jesienią masę kolorów.

Abyście zawsze potrafili się cieszyć nawet z najdrobniejszych przedmiotów.

I abyście zawsze mieli dużo dżemu w pączkach :)

Żeby nitki się nie plątały.

Nożyce były ostre.

A pomysły spadały wam tonami na prawo i na lewo :)

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!! 






czwartek, 20 grudnia 2012

Kubraki

Wstałam dzisiaj rano z myślą: że z rana będę w domku, będzie światełko, więc zrobię wreszcie fajne zdjęcia na mojego bloga! juhuuuu! juuupiiii! :D:D:D I wtedy otworzyłam oczy (musicie wiedzieć, że zanim otworzę oczy mija trochę czasu, a za nim wstanę jeszcze więcej) I co? I ciemność! Wszędzie ciemność! Nie, o nie! To nie noc. Było już rano... po prostu szary i ponury dzień :/ wrrrr... no i chciałam sobie głupia pomóc światełkiem lampkowym, jak już wstałam i się wzięłam za te zdjęcia, i je jeszcze bardziej zepsułam :/ więc zdjęcia kubeczków w ubrankach są średnie...:/:/:/ kicha normalnie...

Kilka lipnych zdjęć ciuchów na kubek:



Cukierkowe Paski


PoProstuPaski


Lover



My Coffee z miętową obwódką - jak dotąd najbardziej podbił wasze serca :)



ILoveGoodTea



I cała szafa ubranek na kubeczki :)

W każdym razie jak się obudziłam, zorientowałam jak jest ponuro, zerknęłam na telefon, a tam sms o treści: "odezwij się do mnie. Kurier" -> moje wizytówki!!!! :D Dziś był pierwszy dzień kiermaszu. Pierwsze oficjalne wystąpienie Grocha :) więc wizytówki były mi niezbędne... niestety nie mogłam się dogadać z panem kurierem, i musiałam specjalnie taksówką podjechać po nie, w drodze na kiermasz. Ale już są :D Oszukali mnie na gramaturze, ale tak są piękne i tak ślicznie wyglądają, że trudno :)

Pierwszy dzień kiermaszu był słaby. Wydaje mi się, że to przez brak informacji na ulicy, o tym że właśnie odbywa się kiermasz... Może jutro będzie lepiej... Okropnie zmarzłam, ale nagadałam się z moją Marcią, usłyszałam kilka komplementów, więc i tak było fajnie. Uwierzycie, że kilka osób zapamiętało moje koszyczki??? Nooo... Bardzo miłe!

***


A teraz spadam spod koca (może zarzucę go na plecy, nie chcę się z nim rozstawać!) i siadam pakować prezenty :D:D;D oj oby tylko mi się udało tak ładnie popakować jak na zdjęciach z moich inspiracji... gift idea


***

I chciałam z całego serca podziękować wszystkim za ciepłe słowa, pocieszenie i wsparcie w związku z moim poprzednim postem o moim tatusiu :) zaskoczyliście mnie :) I bardzo się cieszę, że wszystkim się podoba :) miło jest wiedzieć, że napisało się coś fajnego o własnym tacie... Chociaż, o nim łatwo się pisało, bo był tak wspaniały... i znowu ryczę hehe :)




Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...