poniedziałek, 30 grudnia 2013

my 2013 year...

Co tu dużo ukrywać?
To był dla mnie bardzo ciężki i trudny rok.
Ale był pełen lekcji - lekcji życia, czyli tych najważniejszych.
Powoli bardzo wszystko zaczyna się prostować i wierzę głęboko, że nadchodzi dla nas lepszy czas :) 
Miałam bardzo wiele planów na ten rok, wielu nie udało mi się zrealizować, głównie przez niespodziewane problemy... Ale sporo też udało mi się osiągnąć :)

Szybkie podsumowanie mojego roku:

  • Nauczyłam się robić na drutach, to sobie postanowiłam i się udało :) Okazuje się, że wcale nie są takie straszne i nawet je polubiłam :)

  • Szyłam na maszynie - miałam się nauczyć, że umiem to bym nie powiedziała, ale uszyłam kilka kosmetyczek z podszewką i suwakiem, uszyłam nawet dla siebie spódnicę :D i patchworkową poduchę ;)
  • Trochę lepiej się organizowałam - chociaż może jednak nie ;P i starałam się mniej odkładać na potem - choć to też średnio mi wychodziło :P w końcu jestem miszczem odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę :P

  • Czytałam minimum jedną stronę dziennie - dzięki czemu mam przeczytane w tym roku całkiem sporo książek - chociażby całą sagę Camili Lackberg, kontynuację "metra 2033" (2 książki - kończę drugą), i nie pamiętam co jeszcze haha :) A no i samo metro 2033 :) Wszystkie książki bardzo grube, więc jakby to zliczyć to całkiem sporo stron przeczytałam :D Dla mnie to jeden z największych sukcesów, bo czytanie zawsze sprawiało mi sporo trudności...
  • Miałam mieć więcej pewności siebie - chyba średnio wyszło :P
  • Prowadziłam bloga :D:D Choć były przerwy, ale to z przyczyn niezależnych ode mnie, więc się nie liczy :)
  •  SZYDEŁKOWAŁAM jak szalona :) TAK ten rok minął mi zdecydowanie pod hasłem "Włóczka!" :)

  • Zorganizowałam I YarnMeeting :)

  • Oddałam włosy - chyba największe osiągnięcie w tym roku :) pomogłam komuś i uszczęśliwiłam :) był to baaaaaardzo trudny krok, ale bardzo się cieszę, że się na to zdecydowałam :) i taka diametralna zmiana chyba była mi troszkę potrzebna :) obecnie zapuszczam, choć jeszcze nie mam pomysłu co dalej z tymi włosami zrobić mymi hihi :) Powstał nawet o tym album :)

  • Założyłam sklepik na Dawandzie - choć bardzo mnie to stresowało :) i nawet sprzedałam kilka produktów hihi :)
  • Scrapowałam!!!! I zrobiłam kilka journali :D:D:D sprawiało mi to całą masę radości :) No i zrobiła mój pierwszy DecemberDaily :) Czuję, że bardzo rozwinęło to moją kreatywność :)


  • Robiłam sporo zdjęć - może nie takich jakiś profesjonalnych, ale zatrzymałam sporo chwil z mojej codzienności - fajnie będzie kiedyś to pokazać moim dzieciom :)


  • Podjęłam bardzo trudne decyzje - bardzo trudne i jak się okazało, bardzo mi potrzebne. Zmieniło to całe moje życie, wiązało się z rezygnacją z wielu rzeczy, ale widocznie tak miało być. A co będzie dalej? Jeszcze nie wiem...
  • Jeździłam sporo na rowerku i poznawałam moją Łódź :) Zwiedziłam też 3 fabryki produkujące tekturę falistą i robiłam papier ;) Byliśmy też nad morzem, w Bieszczadach i w moim ukochanym Krakowie :) planów podróżniczych było dużo więcej, ale nasze problemy nam nie pozwoliły wszystkiego zrealizować...

  • Z Małżem zrobiliśmy nasze pierwsze nalewki :) Są o tyle ważne, że powstały w pierwszym roku naszego małżeństwa :)

  • Mieliśmy naszą pierwszą choinkę!!!


I to chyba na tyle :)
Oczywiście działo się dużo więcej w ciągu całego roku, ale nie wiem jak długi byłby ten post jakbym chciała wszystko pokazać haha :) Uważam, że mimo wszystko był to udany rok, dla mnie bogaty w lekcje, uczący podejmować najtrudniejsze decyzje, i bardzo, bardzo kreatywny :) Był też to rok, który zleciał pod hasłem moich pasje, które bardzo się rozwinęły... widzę to z każdą kolejną moją pracą :) Wszystkich moich prac nie pokazuję, bo byłby tego zbyt wiele :)

Plany na przyszły rok? Na razie ich nie mam i nie chce mieć!

A tymczasem, życzę wam wszystkiego dobrego w Nowym Roku :) Oby był dla was mega kreatywny :)

Czas na ogarnięcie się po Świętach :)



PODPIS

czwartek, 26 grudnia 2013

happy?

Witajcie moi kochanie!!!
Jak tam wasze świętowanie?
Pisaliście pod moimi ostatnimi postami, że dla was Święta to spotkanie z rodziną. A czy Święta mogą być rodzinne, gdy przy stole brakuje jednej bardzo ważnej osoby? Moje Święta były/są w gruncie rzeczy bardzo smutne. Brakuje tu bardzo kogoś i odczuwa się to w każdej sekundzie... 
Jest mama, jest sis, jest Małż i jest babcia. Jest fajnie, ale... no własnie ALE! Ciągle jest ALE... 
Wizyta na cmentarzu, łzy jak grochy, deszcz.
Cmentarz jest piękny. Dużo choinek, gwiazd betlejemskich, bombek i zniczy w kształcie choinek. 
Powrót do domu, obiad. Mięso. Dużo mięsa! Radość, że mamy co jeść. Lubię jeść w Święta i serio nie wiem jak to możliwe, że mogę pochłaniać takie ilości jedzenia! Właściwie jem  bez żadnej przerwy. 
Potem kościół. Msza Święta. Choinki. Żłobek. Fatalny organista, który śpiewa jak na pogrzebie. I wtedy wychodzi ksiądz, młody, sympatyczny i mówi, że każdy ma ciężkie chwile, ciężkie przeżycia. Ale w naszym sercu jest miejsce na żłobek, na Jezusa - źródło życia. Przyszedł na świat by nas wybawić i jest to powód do radości. Przyjście Jezusa na świat to nasze szczęście. Uświadamiam sobie, że to racja i jest mi jakoś lepiej. Słowa te mnie ukoiły i pocieszyły. 
Wracamy do domu i najwyższa pora by coś zjeść. Znowu burczy mi w brzuchu, w końcu godzinę nie jadłam! 
Nikt nas nie odwiedził i nie odwiedzi, więc siedzimy w dresach.
Włączamy Kevina i śmiejemy się, aż nas brzuchy bolą!
Po Kevinie oglądamy inne świąteczne filmy, aż do ze rzygania... Aby czymś wesołym się zająć.
Jest lepiej.
Urodził się Jezus.
Mam powód do radości.
Ale ciągle tęsknię...


A to kilka migawek, Ci co mnie obserwują na instagramie to już widzieli te zdjęcia :)


Ubieranie choinki :)


Tuż przed Wigilią :)
Czekaliśmy już tylko na karpia :)


Kawa i makowiec...


Kevin I i Kevin II :D - mój ulubiony!



A zwierzęta padnięte śpią...
Kot w pudle,
pies na mięciutkim kocyku :)




Mam nadzieję, że u was jest weselej :)
Życzę wam Wesołych Świąt mimo wszystko :)!!!



PODPIS

wtorek, 24 grudnia 2013

MERRY CHRISTMAS

 KOCHANIA! 
To już się dzieje! Lada moment narodzi się JEZUS!!! Nic tylko się cieszyć :)
U mnie, w domku rodzinnym choinka już ubrana, od rana ją stroiliśmy, kolędy lecą w tle... 
Dla mnie te święta mimo wszystko są bardzo trudne, bo są w pomniejszonym gronie...

Ale chciałam wam życzyć wszystkiego najlepszego,
aby te narodzone dzieciątko przyniosło wam dużo radości i miłości,
abyście zawsze widzieli dobre strony nawet najciemniejszych zdarzeń,
aby wena, pomysły i kreatywność nigdy was nie opuszczały,
a wręcz spadały na was tonami na prawo i lewo,
aby karp miał mało ości,
aby rodzina ciepło się do was uśmiechała,
a wasze zwierzaki przemówiły!
Ogólnie, jak to napisała u mnie Kasia,
życzę wam
BOŻEGO NARODZENIA!!!


I kilka zdjęć z moją sis i naszymi zwierzakami :)












Wesołych Świąt!!!



PODPIS

niedziela, 22 grudnia 2013

and the WINNER is

Witajcie kochanie
Czas na wyniki :)
Pisze z komputera ktory nie ma wiekszosci znakow interpunkcyjnych i polskich znakow za co przepraszam :)
Pisze rowniez na szybko wiec przechodzac do rzeczy






Kochana wiem jcieszylas sie z kubeczka ode mnie wiec mam nadzieje ze i ta przydasiowa kosmetyczka wywola usmiech na Twojej buzi :)

Chcialabym obdarowac was wszystkich ale niestety prezent mam tylko jeden :(

I przepraszam za slabej jakosci z zdjecia - robione telefonem ale nie chcialam juz dluzej przecagac wynikow :)

Maryszko prosze skontaktuj sie ze mna droga mailowa :)

Dziekuje za zabawe i za tak liczne zgloszenia!!!!

Buziaki



PODPIS

czwartek, 19 grudnia 2013

Christmas Tree - DIY

Na początku chciałam wszystkim podziękować za komentarze, zwierzenia i podzielenie się ze mną waszymi odczuciami co do świąt z poprzedniego posta [KLIK klik]. Przynajmniej część z was udało mi się zmusić do małej refleksji, a o to przecież chodzi w Świętach :)

Kochani Ateiści :) Chciałam po raz kolejny podkreślić, że szanuję zarówno was, jak i waszą decyzję :) Każdy ma do niej prawo :) Jak ktoś mówi "Jestem dumnym ateistą" to jest fajny, a jak ktoś mówi "jestem dumnym katolikiem" to niektórzy odbierają jakby dyskryminował wszystkie inne religie i niewierzących. A tak nie jest. Ja szanuję każde wyznanie, uważam, że każe ma swoje piękne tradycje. Wierzę w jednego Boga, i wierzę, że w każdej religii przyjmuje on inną postać, czasem kilka postaci. A ponieważ Bóg jest Miłością, to właśnie wierzę w Miłość :) Ale mówienie przez ateistów "obchodzę Święto Bożego Narodzenia" nadal jest dla mnie jak mówienie przez wegetarianina "jem wołowinę, bo jest pyszna!". Mówicie przynajmniej "święto." :) I cudownie, że potraficie się dzielić z bliskimi i być z nimi w tym pięknym czasie :)

OK, koniec tych filozoficznych wywodów :)

***

A dziś post o choince :) U mnie w domu jest tradycja: choinkę ubiera się w wigilię. Niestety na wigilię wyjeżdżamy do mojej mamy, więc naszą choinkę ubraliśmy wczoraj. Bardzo się z niej cieszymy, bo to nasza pierwsza choinka!!! Stoi sobie teraz tak w kącie i pięknie pachnie i świeci :) Był jednak mały problem... nie mieliśmy za dużo bombek... No ok. Mamy 7 sztuk bombek, a choinka jest większa ode mnie! Zrobiłam więc swoje bombki :) i chciałam wam dziś pokazać, jak zrobić swoje bombki :)

Fakt, faktem, choinka wygląda jak ubrana przez małe dziecko, ale ja jestem w niej zakochana. Po pierwsze lampki - niestety ich samemu nie da się zrobić, więc trzeba je kupić..


Po pierwsze pierniczki :D Są śliczne i dodatkowo roznoszą prześliczny pierniczkowy - czyli świąteczny- zapach :)
Te cudeńka - sporo cudeniek - zrobiła moja kochana sis :*


Zamocowałam je na cieniutkiej wstążce (w hurtowni krawieckiej można kupić taką za grosze).


Jedna z nielicznych zwykłych bombek :)
Dostałam ją od przyjaciółki chyba 2 lata temu, doczekała się wreszcie swojego miejsca :)
Nie mam profesjonalnych zawieszek, więc wszystko wisi na wstążkach :)


Szydełkowy burak, którego zrobiłam już bardzo dawno temu :)


Szydełkowe serduszka, które zrobiłam na broszki



Jak widzicie, wystarczy przez duży guzik przewlec wstążkę i powstaje całkiem ciekawa ozdóbka :)
Jestem guzikową maniaczką, kocham je bardzo,
A teraz są tak cudne guziki, że na prawdę można stworzyć coś niesamowitego! 


i jedna z moich ulubionych ozdób!
Stara drewniana szpulka :)
Kilka takich zawiesiłam.


I to też jedna z moich ulubionych "bombek" :)
Uwielbiam kształt SODOwych stempli, więc je również powiesiłam na mojej choince :)
Do nóżki przywiązałam wstążkę, zawiązałam kokardkę i powstała prześliczna ozdóbka!


Musi być również akcent skandynawski, więc mam łosia/renifera
- kupiony w wakacje w empiku :P


W tamtym roku Mała Ichi zorganizowała wymiankę ozdóbek na choinkę - należało zrobić coś dla niej, a ona robiła coś dla nas. My dostaliśmy kotka (tylko motek z wełną się odczepił, muszę dokleić) :) Jest śliczny!
Jak macie małe zabaweczki, figurki, doklejcie wstążkę/nitkę i gotowe!


Na naszej choince zawisł również stary klucz i czerwone podstawki pod kubki, które zrobiłam parę dni temu.










A oto efekt końcowy - pstrokaty, kolorowy, kreatywny :) czyli tak jak lubię!
A za czubek robi kokarda zrobiona z tiulu!
A wam się podoba?

Jak widać, można mieć śliczną i mocno ozdobioną choinką tanim kosztem :) Wystarczy wziąć kilka przedmiotów i je pozawieszać :) Na mojej choince zawisną jeszcze cukierki - sople, oraz szydełka, ale niestety szydełka są mi teraz potrzebne, więc nie mogę ich powiesić... 


Tymczasem - MIŁEGO DNIA! :*

***
Jutro ostatni dzień zgłoszeń po kosmetyczkę!!!






PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...