niedziela, 30 sierpnia 2015

o czterech Takich...

Są cztery Takie. Ja jestem piąta.
Trzymamy się razem już jakiś czas i jest fajnie.

Pierwszą z nich poznałam trochę przez mojego Małża. Ona miała bloga, ja chciałam swojego założyć. Mój mąż i jej mąż się znają. Spotkaliśmy się i ją od razu pokochałam. Jej blog był dla mnie największą inspiracją, i to w sumie dzięki niej zdecydowałam się na założenie swojego. Jest magiczna, cudowna i taka dobra!

Potem poznałam Drugą. Obie byłyśmy na kiermaszu świątecznym, miałyśmy stoiska koło siebie i wśród różnych różności tylko my miałyśmy takie same produkty... patrzyłyśmy na siebie wilkiem, a ja miałam taką wielką ochotę z nią pogadać! Jakoś tak wzbudziła we mnie sympatię... Ale to ona do mnie zagadała. Potem napisała wiadomość. Potem spotkałyśmy się na kawę. Okazało się, że dokładnie w tym samym czasie spotkała nas tragedia. Rozumiałyśmy się i wspierałyśmy się wzajemnie. To tylko nas do siebie zbliżyło.

Do Trzeciej zagadałam, bo również zakochałam się w jej blogu i w jej scrapach! Okazało się, że mieszka w Łodzi, więc zagadałam. Spotkałyśmy się. Początkowo była zamknięta i wycofana. Potrzebowała czasu. Teraz się rozkręciła i ciągle mnie zaskakuje. Niby nienawidzi ludzi, ale chyba jednak jakoś nas też pokochała.

Piąta przyszła na spotkanie Yarnmeetingowe, które zorganizowałam sto lat temu. Trzy powyższe też były. Spokojna. Cicha. Zawsze uśmiechnięta. Zawsze nam służy dobrą radą i rozgrzewa nas swoją dobrocią i ciepłem. 

Wszystkie kochamy włóczki i dziergamy. Spotykamy się często. Wszystkie jesteśmy trochę takie szalone i zakręcone. Każda ma swoje problemy i swoje życie, ale teraz ja nie wyobrażam sobie życia bez nich! Nie mam zbyt wielu znajomych (głównie są to znajomi mojego męża :D), więc tym bardziej jestem szczęśliwa, że je mam. 

Są dla mnie inspiracją, motywują mnie do działania, wspierają jak coś idzie nie tak, jak się spotykamy to zawsze brzuch mnie boli ze śmiechu. Każda z nas jest taka inna i chyba dlatego tak do siebie pasujemy. 



Nie podaje ich imion i blogów.
Bo nie jest to post reklamowy.
Po prostu chciałam im powiedzieć, dziękuję, że jesteście!
Wczoraj były urodziny jednej z Nich, było tak cudownie, że aż mnie zainspirowało do napisania tych kilku słów :)


A czy Wy macie taki zestwa swoich "wariatów"?
A dla was, udanej niedzieli!


PODPIS

niedziela, 23 sierpnia 2015

.


Przestałam pisać.
Bo tak.
Straciłam, zapał, wenę, chęć.
Smuciła mnie każdorazowa odpowiedź znajomych: wiem co u Ciebie, czytam Twojego bloga... żeby nie było, to nieprawdopodobnie miłe, że ktoś mnie czyta, ale czasem po prostu chciałam komuś coś opowiedzieć... Może mój blog w pewnym momencie stał się zbyt osobisty? A czy umiem pisać bez osobistych wątków? Nie wiem...
Bardzo podziwiam osoby, które nieustannie piszą swoje blogi i ciągle one są takie cudowne i ciekawe... też bym tak chciała! 
Ogólnie popadłam w jakiś "dół niechcenia". W domu bałagan. Mnie ogarnia notoryczne zmęczenie. Lista To Do, jakby nie miała końca, więc przestałam dopisywać nowe punkty i wyrzuciłam ją.
Ale chyba powoli udaje mi się z niego wyjść. Czas na małe zmiany. Czas ponownie znaleźć motywację. Początki są ciężkie ale chyba wracam do żywych.

Ostatni dzień urlopu... ehhhh... jeszcze mi mało! Właśnie siedzę i po raz kolejny zabrałam się za mój pseudo sweter, którego jakoś nie mogę skończyć hihi :)


Zdjęcie już stare.
Na bieżąco udaje mi się jedynie wrzucać fotki na mojego Grochowego Instagrama, więc jeśli macie ochotę tam zapraszam, a tutaj mam nadzieję, że uda mi się pojawiać częściej :)
Trzymajcie za mnie kciuki!

Miłej reszty niedzieli!
Kissyyyy...



PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...