niedziela, 30 listopada 2014

B-day!

Yhhh, ehhh, iihhh... Był sobie taki dzień, dzień listopadowy, w którym przyszłam na świat. Jak się rodziłam to była wielka śnieżyca, stąd chyba tak bardzo kocham śnieg. Bozia chyba troszkę mnie lubi, bo przez większość moich urodzin z dzieciństwa, pierwszy śnieg spadał właśnie w tym dniu :)

Tegoroczne urodziny były jednymi z najbardziej wyjątkowych do tej pory (choć w tym roku śnieg nie spadł)!!!! Przekonałam się jak bardzo wyjątkowych i niesamowitych przyjaciół mam! 

Wychodzę z pracy, patrzę, że za rokiem leci masa boniek, takich mydlanych. Myślę: rety! jak cudownie! dzieciaczi się bawią! A tu! wyskakują moje przyjaciółki w prześmiesznych okularach, z pomponami, sypią confetti, trzymają babeczkę z świeczką i śpiewają STO LAT na całe gardło! Łzy stanęły mi w oczach! Dziewczyny porwały mnie na obiad - na przepyszne naleśniki. Tak się stanęło, że bardzo długo się nie widziałyśmy, więc cudownie było je zobaczyć! 

Później czekało mnie jeszcze kilka spraw do załatwienia, więc spotkanie musiałyśmy szybko przerwać :( Do domu wróciłam dość późno, i tu nagle domofon, a tu przyszła druga część znajomych! Przemiła niespodzianka!!! 




Zobaczcie jakie cuda dostałam!
Planner i kartkę w gorszki zrobioną specjalnie dla mnie dostałam od Kasia - nie ma JESZCZE bloga, ale mocno ją do tego zachęcam, ale zapraszam was na jej instagram: Kasierzyna.
Kwiatucha i kartkę z aparacikiem zrobiła przeuzdolniona AsiaMajstruje.
Domowej roboty winko od Darii :* już nie mogę się doczekać aż spróbuję hihi :D
Mini tarka od Paci - kochana cudownie się stało, że akurat w moje urodzinki byłaś w PL i to Ty byłaś moim ogromniastym prezentem hihi :D
Mała karteczka i reszta niesamowitych rzeczy od moich dziewczyn, czyli Mała IchiAsiMoniszki ( od Moni dostałam jeszcze coś, ale temu czemuś chciałabym poświęcić oddzielnego posta hihi :D) i Kasi :) Dziewczyny jesteście niesamowite! Sprawiłyście mi masę frajdy!




I tak, żeby nie było że nic nie robię :P Mam kilka robótek pozaczynane, chciałabym w tym roku tez przygotować December Daily 2014, mimo, że ten z tamtego roku nie jest jesszcze gotowy, ale nie wiem czy się wyrobię... Baaaaardzo chciałabym mieć więcej czasu, żeby pokończyć wszystkie robótki i pochwalić się efektami ehhh... :P



Życzę wam miłej niedzieli :) może uda mi się poodpowiadać na komentarze :) a tym czasem... czas na rosół :D

Kissssyyyyy :*

PS. Dzięki, że jesteście, mimo, że mnie nie ma :*





PODPIS

sobota, 15 listopada 2014

Weekend

Powlony weekend. Z kubkiem kawy probuje zrobic sweter, bie wiem juz po raz ktory do niego sie zabieram. ..  a moj Malz z bratem robią prazoki, taka łódzka potrawa za ktora ja specjalnie nie przepadam hihi :p

Tak sobie pomyslalam..  nie wiele osob mi potrzeba do przekroczenia magicznej liczby 500 na moim facebookowym funpage i do przekroczenia 700 obserwujacych na instagramie (linki znajdziecie w groszkach po prawo). Zatem... jak przekrocze te dwie magiczne liczby to cos specjalnego dla was przygotuje :)

Po raz puerwszy pisze z komórki wiec nie bardzo mam mozliwosc czegokolwiek edytowac (albo po prostu nie umiem:))

A tymczasem! Milego weekendu :)

środa, 12 listopada 2014

The Castle, Cieszyn, Česká Republika & Czarna Biedronka

Kurde, nie wiem kiedy a lada moment rąbnom mi 2 lata, jak prowadzę bloga!!! Nie wiem czy wiecie, ale jedną z pierwszych osób, które do mnie trafiły, była Czarna Biedronka. Ja pokochałam jej bloga od pierwszego momentu! Ok 1,5 roku potrzebowałyśmy, aby się udało spotkać w realu. Spędziłyśmy razem cały weekend, i było bardzo intensywnie, wesoło i smakowicie :)
Biedronka jest niesamowitą osobą. Każdy, kto zna jej bloga, doskonale o tym wie. Ciepła, radosna, serdeczna, kreatywna i zdolna. Wspaniale było zobaczyć jak mieszka, wtargnąć na chwilkę do jej życia i podejrzeć jej kawałek świata.Ale co ja tu będę pisać... Zdjęcia lepiej to oddadzą :) Jednak najbardziej żałuję, że nie zrobiłam żadnego zdjęcia wszystkich pyszności, które Biedronka dla nas przygotowała...


Jako pierwszy przystanek był Zamek w Mosznie.
Nieprawdopodobny.
Bajeczny.
Jak z Disnaya :P


Hmmm... Nie obyło się bez szaleństw :P


Biedroneczki ;)



Natrafiliśmy nawet na hodowane sarny...
Aczkolwiek ja się ich odrobinę boję :P




Byliśmy też na Zagranicznej wycieczce, gdzie spotkaliśmy te niesamowite korzenie.
W drodze na zamek w Huskvaldach (albo jakoś tak:P)





A tam przywitał nas rudy kot....



...który nie chciał nas zostawić :)








Nom pofociliśmy też dość sporo :P


I jeszcze kilka fotek z Zamczyska :)



Byliśmy też w Stramberku - przeurocza mieścina :)




Chciałabym jeszcze raz kochanej Biedronce podziękować za spędzenie tyle czasu razem... BYŁO SUPERAŚNIE! Ale wszystko co dobre, szybko się kończy...



PODPIS
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...