Dzisiejszy post będzie trochę ostry, może trochę kontrowersyjny i na pewno nie będzie miły. Ale mój blog, mimo iż jest różowo miętowy, nie zawsze musi być cukierkowo słodki... i dziś tak nie będzie. Prawdopodobnie część osób mnie zjedzie, część stwierdzi, że nie potrzebnie poruszam ten temat, a część (mam nadzieję) mnie poprze. Być może nie potrzebnie tak reaguję, bo to nie jest nic super ważnego, ale jestem osobą bardzo emocjonalnie podchodzącą do wszystkiego... więc muszę napisać co myślę i koniec kropka!
Na początku mojego blogowania napisałam wam o stracie bardzo ważnej dla mnie osoby - mojego taty (KLIK KILK tu możecie o nim przeczytać). Mój tata umarł na raka, po baaaaaaaardzo koszmarnej walce. Wszyscy byli przeciwko nam. To jak potraktowali go lekarze... już mam łzy w oczach jak sobie przypominam to wszystko... Nie mam pretensji do lekarzy, są raki których nie da się wyleczyć. Ale to nie oznacza, że można człowieka poniżać i po prostu mu NIE pomagać.
Ostatnio dostałam maila, znaleziono mnie przez bloga, i poproszono o promowanie pewnej akcji - nie chcę jej tu linkować, bo NIE chcę robić im reklamy!!!! Chodzi o wsparcie ludzi chorych na raka poprzez kliknięcie "lubię to" czy jakoś tak. No i ogólnie chodzi o wczesną profilaktykę, o to, że wcześnie wykryty rak jest uleczalny i żeby ludzie zdrowi się badali. Jest reklama w radiu i tv - nagrana przez gwiazdy i gwiazdorkich blogerów. Po pierwsze - którego chorego obchodzi ile osób w cyberprzestrzeni ich wspiera?????? No sorry! Ci ludzie walczą o swoje życie! często odwraca się rodzina, przyjaciele, bo się boją... Ci ludzie są sami i głupia liczba polubień raczej im nie pomoże... Woleli by dostać chociażby maila od osoby, z którą mogliby normalnie porozmawiać... Wiem o tym, bo przez to wszystko przechodziliśmy...
Po drugie - kto do jasnej cholery (sorry - nerwy:P) to finansuje? Kto jest pomysłodawcą? I po co? Znając życie to Ministerstwo Zdrowia, które nie potrafi zarządzać leczeniem chorych ludzi, więc zrobi fajną reklamę, żeby pokazać, jak bardzo wspierają wszzzzzzyyyyyyyyyyyyystkich chorych... takie zaślepianie oczu troszkę... Odpisałam na tego maila w skrócie, opowiadając swoją historię i dostałam odpowiedź od pani, która nic nie wie, bo ona zajmuje się tylko reklamą. Swoją drogą, fajnie reklamować coś czego nie zna się szczegółów...
A po trzecie - i chyba najważniejsze... Co za ku...a profilaktyka??? Po pierwsze, od wykrycia raka u mojego taty do badania minęły 2 miesiące!!!!! To był rak żołądka, przestał jeść i od razu było podejrzenie raka... Po diagnozie czekaliśmy ponad miesiąc na operację... Przy takiej chorobie liczy się każdy dzień, phi! Każda godzina... my czekaliśmy 3 miesiące!!!! Po operacji razem z moją siostrą poprosiłyśmy lekarza, o przeprowadzenie badań genetycznych, aby zakwalifikować nas do grupy zwiększonego ryzyka (należy nam się wtedy więcej badań) - tym bardziej, że na raka umarła mama mojego taty, jego siostra i jego tata też miał raka. Lekarz zaczął się śmiać i powiedział, że jest to nam nie potrzebne, bo to jest pewne, że będziemy chore. Przy kolejnej wizycie u zwykłego lekarza opowiedziałam moją historię i poprosiłam o profilaktyczne badania - pani doktor mnie wyśmiała i też powiedziała, że na pewno zachoruje, ale jeszcze jestem młoda, więc nie muszę się badać (tak jakby młodzi ludzie nie chorowali...).
Taka kampania jest dla mnie po prostu śmiechem i kpiną!!!! Zamiast wydawać tyle forsy na reklamy w tv (wiadomo ile to kosztuje...), niech wydadzą na badania... Darmowe profilaktyczne badania, dla wszystkich... Ostatnio opowiedziałam to mądrej osobie i dobrze mi doradziła - jeśli jeszcze raz jakiś lekarz odmówi mi badań, po prostu podam sprawę do Rzecznika Praw Pacjenta, i może w ten sposób mi się uda wywalczyć jakieś podstawowe badania.
Uffff.... To chyba tyle co chciałam wam powiedzieć... Najbardziej przykre jest to, że właściwie każdy kto to przeczyta miał podobny przypadek wśród znajomych, przyjaciół, sąsiadów, itp... Dorzuciłam kilka zdjęć, aby troszkę rozładować negatywny wydźwięk tego posta :) Ale jak o tym wszystkim myślę, właśnie tak chce mi się krzyczeć! Wiem, wiem, znacie już te zdjęcia z Chasing Dream :) (to linkuję, bo jestem dumna, że pomagałam przy powstawaniu i warto reklamować tak cudowne rzeczy :P)
Werka, masz całkowitą racje, taka kampania reklamowa na pewno dużo kosztuje, lepiej przeznaczyć te pieniądze na prawdziwe leczenie.
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku Pani doktor odmówiła skierowania na profilaktyczne badania usg piersi, zapytałam co trzeba zrobić, żeby takie skierowanie dostać, a Pani doktor mi na to, że jak będę miała guza to wtedy mnie może wysłać na takie badania :D Więc profilaktyka w NFZ w rzeczywistości nie istnieje. Muszę iść zrobić badania prywatne, a to że płacę ponad 1000 zł miesięcznie na ZUS, nie ma dla nikogo znaczenia.
Pozdrawiam
Ania
Ja pierdzielę, krew normalnie się gotuje jak się czyta takie rzeczy!!! Kasa na zus idzie na pensje noiedouczonych urzędników i na ładne budynki...
Usuńściskam Aniu :)
Dwa lata wymacałam u siebie w piersi guzek i wpadłam w panikę. Lekarz pierwszego kontaktu, gdy powiedziałam mu, z czym przychodze, zapytał zirytowany: i po co pani DO MNIE przyszła? U ginekologa zaproponowano mi wizytę za trzy miesiące. W poradni onkologicznej chcieli skierowanie - od kogo???- ja sie pytam!
OdpowiedzUsuńTak wyglada profilaktyka nowotworowa w naszym kraju. Po kiego te kampanie, skoro tak naprawdę o badania nie można się doprosić?
No właśnie! dokładnie o to mi chodziło - aczkolwiek baaaaaaardzo mi przykro, że spotkało Cię coś takiego, i mam nadzieję, że nie był to rak... i że wszystko dobrze się skończyło :) ale po cholerę reklamować coś czego nie ma? to takjakby mleko łaciate reklamowało mleko, kupujesz je, a tam samo pudełko...
Usuńa tak na dobrą sprawę, to lekarz sam powinien dawać skierowanie, kto to widział, żeby PROSIĆ się o badanie!!! i to jeszcze przy podejrzeniu raka! no normalnie.. wrrrrrr...
Ojej, nie wiedziałam że aż tak was potraktowali źle.. kto by się spodziewał :(
OdpowiedzUsuńU mnie babcia umarła na raka ale nie byłam za bardzo wtedy z nią związana więc nie wiem co się dokładnie działo.. Nie wiem co Ci o tym poście napisać, ale bardzo dobrze że go zrobiłaś. Powinno go dużo osób przeczytać. Lubię takie uzewnętrznianie :)
A zdjęcia idealnie pasują do posta, pierwsze z koszyczkami na uszach - że nie chcesz słyszeć o tej kampanii, więc je zatykasz :D no a te z krzykiem to wiadomo :D
Dzięki Maryszko :) A zdjęcia zupełnie przypadkowo mi podpasowały hihi :)
UsuńNo niestety, nie wiem czy mieliśmy pecha, czy jak, no ale tak się ułożyło a nie inaczej... Dlatego inaczej teraz patrzę na wiele spraw i większość by promowała taką kampanię, a ja idę pod prąd i mówię co myślę...
Lekarze - moja przyjaciółka, która studiuje medycynę powiedziała, że większość z jej współstudentów się do tego zawodu nie nadaje, większości chodzi o kasę. Sama spędziła jako pacjent łącznie już chyba lata w szpitalach i niestety większość miała beznadziejne podejście i braki w wiedzy - ostatnio chociażby jej wykładowca źle jej poskładał złamaną rękę. Inny przyjął ją jako członka rodziny osoby chorej w zadymionym gabinecie w szpitalu, grając w jakąś grę na komputerze. Przykładów negatywnych można mnożyć, sama mam jeszcze kilka pod ręką, ale to bez sensu to teraz wszystko wywlekać. Dziadostwo trzeba tępić i na Twoim miejscu już dawno zgłosiłabym się do Rzecznika Praw Pacjenta. Jest jednak garstka lekarzy, o której także wiem, że są naprawdę dobrzy i odnoszą się z szacunkiem do człowieka i ich choroby. Moja jedna znajoma i cała jej rodzina jest objęta programem, o którym mówisz i nie było z tym żadnych problemów. Moja babcia po diagnozie bardzo szybko trafiła na stół, opiekę miała na najwyższym poziomie. Wszystko zależy od lekarza, na jakiego się trafi. Jest to bardzo smutne, ale w tym kraju tak jest. Gdy lekarz popełni błąd, praktycznie jest on nie do ruszenia i często nie ponosi żadnych konsekwencji, co też jest na maksa wkurzające.
OdpowiedzUsuńNie jestem jednak do końca pewna czy akcje informacyjne nie mają sensu. Mnie one nie ruszają, ale ja się badam i leczę prywatnie, ponieważ
a) nie odpowiada mi standard opieki i wyposażenia gabinetów lekarzy, do których nie trzeba czekać miesiąca na wizytę (pani doktor nie przyszła np. na umówioną wizytę, nikt mnie nie poinformował wcześniej, że jej nie będzie)
b) do lekarza, do którego muszę chodzić w związku z moją chorobą terminy są <6 miesięcy.
Jest to strasznie wkurzające, ponieważ płacę regularnie co miesiąc swoją składkę do tej wielkiej studni bez dna, a i tak połowę pensji wydaję na lekarzy. Dochodzę jednak do wniosku, że nie ma sensu się denerwować, bo to szkodzi przede wszystkim mnie samej i niczego nie zmienia.
Nie mówię, że wszyscy lekarze są źli, może my po prostu mieliśmy takiego pecha... Nie chcę oceniać wszystkich lekarzy, bo są też tacy, którzy są świetnymi specjalistami, ale nie mogą nic zrobić, bo są ograniczeni przez narzucane prawa... nei wolno im dawać skierowań na badania itd... i co z tego, że chcą pomóc jak mają związane ręce...
UsuńJa też leczę się prywatnie jak już muszę, ale z moim tatą też chodziliśmy prywatnie i to nic nie pomogło... skierowanie na badania było bardzo odległe a traktowano nas jak śmieci...
I widzisz, nie ma kasy na to żebyśmy mogli normalnie się leczyć, ale na reklame są. Wolałabym kampane totalnie bez rozgłosu, która polegałaby na tym, że jak jesteś u lekarza, on Cię informuje że jest taka akcja, w ramach której dostajesz cały pakiet badań - bo profilaktyka jest ważna!
:)
Napiszę tylko tyle, że bardzo mi przykro z powodu zarówno choroby Twojego taty i tym, co się działo wokół niej, jak i z powodu idiotycznych akcji, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Popieram Twoje zdanie na ten temat.
OdpowiedzUsuńDzięki Asia! No jest to przykre, ale mnie jest jeszcze bardziej smutno, że właściwie każdy chory jest tak traktowany... :( tak nie powinno być...
Usuńdzięki za wsparcie :*
Powiem tyle... Rak to kasa. Kasa dla biznesów farmaceutycznych, kasa dla lekarzy i jak ostatnio widać kasa dla banków. Możesz sobie nawet teraz wykupić ubezpieczenie na wypadek zachorowania na raka. Jest to dla mnie wierutna bzdura, dojenie z ludzi kasy. Nie ma to jak całe życie zapierdalać by mieć jakikolwiek hajs i tracić przy tym zdrowie, a potem tracić oszczędności na odbudowanie zdrowia. System jest chory, lek na raka już od dawna został odkryty i wymyślony, ale wielkim korporacjom jest to nie na rękę. Państwo chce cie wspierać, kiedy jesteś zdrowy, żebyś mógł harować jak niewolnik na wesołe podatki. Kiedy jesteś chory czy stary to już nie jesteś nikomu potrzebny, więc nie łudź się, że ktoś ci pomoże.
OdpowiedzUsuńTo co napisałaś mnie niestety nie dziwi. Smuci za to bardzo. Wniosek taki, by liczyć tylko na siebie.
A to, co pokazują w mediach już dawno wyrzuciłam ze swojej głowy. Śmiem twierdzić, że telewizja jest rakotwórcza, bo psuje nam nerwy na każdym kroku, dołuje, przeinacza. Życie z wieczną żółcią dozowaną przez tą świecącą maszynkę nie jednego przyprawiło o chorobę.
Maryś, podpisuję się pod tym obiema łapkami i obiema nóżkami! 100% racji! Jeden wielki pic na wodę fotomontaż...
UsuńZgadzam się z Twoim postem… ale nie do końca… w „Trójce” ruszyła kampania reklamowa na temat czerniaka. w porównaniu z poprzednią edycją liczba osób badających się wzrosła o 100% - dla mnie w takim razie taka reklama ma sens! Choć nie wiem o której Ty akurat piszesz - może chodzi o coś innego ;/ Z drugiej jednak strony zgadzam się z Tobą co do podejścia niektórych lekarzy do nas – jeszcze zdrowych, i do tych co niestety już chorują. Moja babcia umarła 2,5 roku temu… za pierwszym razem trafiła pod opiekę niesamowitej grupy lekarzy – po operacji, 6 cyklach chemii był ok. i mogłyśmy się sobą cieszyć jeszcze 10 lat… po których zachorowała, schudła i…a lekarze w trakcie operacji zdiagnozowali…. Przepuklinę, po kolejnych 3 miesiącach bólu.. stwierdzili że jednak to jest rak i za późno na wszystko… pół roku później już Jej nie było.. o tęsknocie bólu nawet nie piszę bo myślę że rozumiesz.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o mnie też jestem obciążona, ale podchodzę do sprawy w inny sposób, zmieniłam lekarza rodzinnego który już nie robi problemów z wypisaniem mi skierowania na badanie krwi, co roku robię badania ginekologiczne (cytologia, piersi, usg) – to już za swoje pieniądze bo nie mam siły do proszenie się o wyniki i stanie w kolejkach, ale 100 zł na rok to spokojnie można na siebie wydać ;]
Teraz zbieram na prywatne badania określające moje ryzyko zachorowania – ok. 350 zł.
Wiem, że to POWINNO być za darmo, dla wszystkich! Ale po śmierci najbliższej mi osoby jaką była moja Babcia dotarło do mnie że szkoda mi czasu na ludzi którzy mnie hamują, życzą mi źle i patrzą jak na idiotkę gdy proszę o coś co mi się należy dlatego albo ich „wymieniam” albo po prostu idę gdzie indziej.
Zdrowia wszystkim życzę, Ań
To nie jest ta akcja, ta akcja, to taka co ją promują aktorzy, m.in. Jerzy Sthur i znane bloggerki... Nie twierdzę że wszyscy lekarze są źli i nie obwiniam ich o nic... to nasz system zawala... i to jest bardzo przykre...
UsuńTwój komentarz spowodował, że popłynęła mi łezka, przyznaję... bardzo to wszystkie przykre ja się czyta takie rzeczy... Bardzo mi przykro z powodu straty babci...
Ja przyznaję, troszkę się zaniedbałam, ale biorę się za siebie i już zapisałam się do ginekologoa, poproszę o cały kompleks badań, potem zamierzam iść do lekarza rodzinnego i go postraszę, żeby dostać badanie i może się uda... Ale też wolę chodziś prywatnie, i bardziej traktuje to jak inwestycję w swoje zdrowie, choć tak nie powinno być... phi! każdy tu pisze, że chodzi prywatnie, ale lekarze poza pensją mają ze 2 dodatkowe z wizyt prywatych i jeszcze jęczą, że mało zarabiają... ehhh...
Dużo zdrówka i dzięki za wsparcie :*
Nawet jak jesteś zła, jesteś bardzo delikatna, jak zawsze..........
OdpowiedzUsuńJa bym napisała jeszcze ostrzej.
To nic innego jak zwykła chamska najprostsza propaganda, skierowana nie do pacjentów - nei do rodzin, tylko do tłumu - czyli do nikogo tak naprawdę.
Najlepiej jak w ogóle zamiast NFZ- tu i lekarstw refundowanych i badań - leczą nas " lajkami" i durnym FB tanio będzie - miło, skuteczność pewnie taka jak i teraz.
To jest tak żenujące że aż przykro gadać.
Mają naród za bandę osłów, którym można sprzedać blaszkę i będą się cieszyć.
Najlepiej puścić taniec z gwiazdami, włączyć FB i wszystko po najmniejszej linii oporu, bez wysiłku i kosztów.
A prawdziwe życie - w podziemiu, po cichu, umieranie na raka, umieranie bez operacji, umieranie w hospicjach też po cichu - bez rozgłosu i FB, prawda ?
Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty......my też to przeżyliśmy i droga leczenia też była pasmem walki z lekarzami i systemem i ich nawykami, bo najmniej liczy się dla NFZ pacjent - ponieważ oni mają tylko pesele......
Są wyjątkowi lekarze - ale i oni czasem są bezradni.
P.S
Dam Ci radę ze swojego doświadczenia - jak lekarz kiedykolwiek odmówi Ci badania, bądź konsultacji czy czegokolwiek- od razu proś żeby dał Ci to na piśmie i napisał uzasadnienie decyzji - podpisał imieniem nazwiskiem- oraz stopniem lekarskim ze swoja pieczątką.
Zobaczysz jak to działa.
Boją się jak wody święconej- bo jeśli kiedykolwiek nawet za kilka lat coś Ci się wydarzy - możesz takiego specjalistę pociągnąć do odpowiedzialności karnej i cywilnej.
Sprawdziłam i z pediatrami w państwowej przychodni, i w szpitalu z teściem, i przy mojej ostatniej ciąży .
Magia odpowiedzialności.
A.
Poprawka -
UsuńNie proś - tylko ŻĄDAJ.
A.
Słusznie!
Usuńjest dokładnie tak jak napisałaś!!! Niestety częśc naszego narodu robi z siebie takich idiotów i pozwala się tak manipulować... żal!!!
UsuńPrzykro mi, że i Ty przeszłać, przez taką straszną mękę... :( nawet najlepszy lekarz jest niestety ograniczony przez ministerstwo zdrowia i często ma związane ręce...
A Twoją radę biorę sobie mocno do serca! W tym momencie, po przeczytaniu wszystkich komentarzy mam siłe żeby walczyć :) wieżę, że się uda :)
dziękuję za wsparcie :*
Zgadzam się ze wszystkim. Mam za sobą podobną historię, tylko, że mojej mamie udało się wygrać. Jak słyszę słowo "profilaktyka" to chce mi się śmiać- równie długo czekaliśmy, aż mama będzie mogła być zoperowana. nie mogę słuchać jak w porannych programach śniadaniowych wypowiadają się na ten temat i " jak się wcześnie wykryje, to można wyleczyć", a później człowiek zderza się z rzeczywistością, i okazuje się, że zanim dojdzie do operacji, to możesz już nie żyć, i nikt z naszej kochanej służby zdrowia się tym nie przejmie.
OdpowiedzUsuńJa już nie oglądam żadnych takich programów... gdziekolwiek słysze bzdety o profilaktyce śmiać mi się chce! nie oglądam, bo nie chcę się złościć!
UsuńKochana! Brawo! Brawo dla mamy, że jej się udało! że wygrała życie i że wygrała z tym systemem, który na pewno wam nie pomógł... :) Bardzo się cieszę i mocno ucałuj mamę ode mnie!!!! Koniecznie!!!
Dzięki ogromne za wsparcie ;*
Zgadzam się z tobą - tyle napiszę. Bardzo mało jest lekarzy takich prawdziwych dbających o dobro pacjenta. Niestety mamona im lasuje mózg... chyba uważają się za bogów
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest... Wydaje im się, że jak mają jakikolwiek wpływ na nasze życie, to że już nim sterują, już decydują - ty umrzesz, a ty będziesz żyć!
UsuńDziękuję za wsparcie :*
Ja z Tobą się zgadzam, a na ich zachowanie nie mam słów.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie oglądam tv ani nie mam fb... uf.
A zawsze mnie zastanawiała ta magia leczących lajków, jak to tak: ktoś kliknie i ooo, już człowiek wyleczony, na drugim końcu kraju? teraz będą na receptach: 100 lajków dziennie proszę przyjąć...
porażka...
Szczęściara! FB to zaraza, choć sama mam - teraz używam tylko do kontaktu z DT art piaskownicy i reklamy bloga, taka prawda..
Usuńhahha! słuchaj i jakie to byłoby tanie leczenie... zbierz 1000 lajków to nie będziesz potrzebować operacji... :P haha żal!
Dzięki za wsparcie :*
Trochę się zgadzam. I trochę nie. Też jestem w grupie ryzyka więc nie piszę o abstrakcji. W mojej rodzinie wszystkie babki dwa pokolenia wstecz chorowały na raka piersi. Pewnie, terminy, oczekiwanie, diagnostyka i leczenie to u nas śmiech na sali, ale takie reklamy to raczej myślę kierują do tych, którzy są zupełnie nieświadomi ryzyka - takie uzmysłowienie, że problem dotyczy wszystkich. I może też trochę przyznanie się do bezsilności ze strony służby zdrowia - bo nikt się tak o nas nie zatroszczy jak my sami. Mam sporo koleżanek - dorosłe, świadome, inteligentne kobiety - a potrafią po kilka lat nie odwiedzać np.ginekologa (!) Może ciągłe mówienie o tym w mediach trochę ludzi obudzi?
OdpowiedzUsuńJasne, też jestem za namawianiem do profilaktyki, ale nie w ten sposób... wolałabym aby te pieniądze były wydane na badania, akcja cicha, idziesz do lekarza, on CIę informuje o takiej akcji i daje skierowanie na wszystkie badania... proste... i to lekarz powinien informować o profilaktyce i jakie to ważne, a nie znana blogerka modowa, która pewnie nie wie co to jest śledziona ;P dobra, jestem złośliwa hehe ;P
UsuńA jeśli ktoś sam nie jest świadomy ryzyka, którym tak naprawdę jest zarażony każdy, czarnobyl i te sprawy, to żadna reklama go do tego nie uświadomi...
Niestety takie przypadki są częstsze... ://
OdpowiedzUsuńno właśnie :( to takie przykre!
UsuńJa może i raka nie mam i nikt w rodzinie nie ma, ale trafiłam do szpitala, w którym lekarze ponoć dobrze się mną zajęli co poskutkowało sepsą i utratą ciąży w 5 miesiącu i moim tygodniem w śpiączce pod respiratorem w krytycznym stanie. Tacy to oto Ci "lekarze" . Że Autorytet niby.... phi - NIE NAWIDZĘ LEKARZY - ŻADNEMU NIE UFAM. Ostatnio zmarła mi babcia, dziwne, że w środę trafiła do szpitala z ciężką astmą, w czwartek : "stan w 100% się poprawił proszę pani" a w piątek rano dzwonią że umarła?
OdpowiedzUsuńPóki co mam same złe doświadczenia. Lekarze są fatalni, szczególnie Ci co traktują nas przedmiotowo.
Ja sprawę oddałam do sądu. Nie popuszczę gnojom za to co mi zrobili. Spieprzę im reszte życia tak jak oni zrobili to mi.
Tobie radzę Rzecznika Praw Pacjenta.
Trzymaj się ciepło - i walcz - musimy znać swoje prawa, a to, że jakiś lekarzyna będzie mi machał dyplomem przed nosem nie zmienia faktu, że to JA "jestem jego klientem"! i że to JA daję mu pracę.
jej... kochana... po twoim komentarzu normalnie się rozryczałam! Przeszłaś przez piekło!!!!! to, to jest straszne przez co przeszłaś... i do tego jeszcze strata dziecka, jakiś koszmar!!! Tzrymam kciuki za sprawę! walcz! Musisz walczyć! Musisz być silna! Oczywiście nikt nie zwróci Ci życia dziecka, ale nie można tego tak po prostu zostawić! Wspieram Cię całym sercem!!! trzymaj się ciepło i życzę Ci bardzo, bardzo dużo siły!!! i zdrowia, bo bez niego nie dasz rady... :)
UsuńLekarze nie mają czasu na leczenie - są za bardzo zaoferowani co kupią sobie ze swoich kosmicznych wypłat, a ludzi traktują jak rzeczy - jeden umiera, drugi się rodzi i tyle. Mnie osobiście to przeraża i popieram Cię w 100%. Profilaktyka jednak jest ogromnie ważna, choć przykro mi bardzo, że u Twojego taty wyszło to tak szybko. Jednak w innych przypadkach choroba przechodzi bezobjawowo i konieczne jest badanie. Trzeba je robić, żądać skierowań i tyle.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię gorąco i życzę ogromu siły!
Caroline, u mojego taty też nie był ŻADNYCH objawów! Mój tata to był facet, kótry codziennie jeździł na rowerze 60 km!!! okaz zdrowia! i nagle z dnia na dzień, przestał przełykać... po prostu nie mógł przełknąć jedzenia... jakby mu się przełyk zamknął... poszedł następnego dnia do lekarza - podejrzenie raka - 1,5 na gastroskopię... to jest jakaś kpina i już... przez te 1,5 miesiąca przestał przełykać wodę i ślinę, nikt nie chciał podac mu kroplówki, ledow dożył do operacji... więc co to jest profilaktyka? bo jak dla mnie to jej nie ma... A ja jako osoba bardzo zagrożona, jak proszę o badania to jestem wyśmiwana... to kto dostaje te badania? bo z tego co zauważyłam to nikt...
UsuńJestem za głoszeniem tego jak ważna jest profilaktyka, ale zamiast wydawać forsę na reklamę w tv (koszt kilka milionów złotych) lepiej chyba zrobić cichą akcję - idziesz do lekarza, a on CIę o wszystkim informuje i sam z siebie daje pakiet badań... :)
Ściskam i bardzo dziękuję za wsparcie :*
Dwa lata temu zmarł mój Mąż na raka ,męczył się trzy lata,miał sześć operacji w najlepszych ośrodkach onkologicznych w Polsce,Bydgoszcz,Warszawa,Lublin.
OdpowiedzUsuńProszę mi wierzyć ,jestem normalnym człowiekiem ,nie mam znajomości, ale zawsze byliśmy traktowani z empatią i fachowo.
Mój lekarz rodzinny zawsze daje mi potrzebne skierowania na badania i do specjalistów.
Nigdy nie spotkałam się z próbą wymuszenia łapówki/ a sama miałam już 7 operacji.Jedyny zarzut jaki mam do służby zdrowia to mała liczba pielęgniarek na oddziałach szpitalnych.
Bardzo mi przykro Weroniko z powodu śmierci Taty.
Moja droga, po pierwsze bardzo mi przykro z powodu staraty twojego męża... wiem, że jest to okropny ból, ciężki do zniesienia... Uwierz mi, bardzo, ale to bardzo się cieszę, że mieliście tyle szczęścia i trafiliście na dobrych lekarzy... my nie mieliśmy tyle szczęścia... ale nikogo nie chcę o to obwiniać. Smutno mi bardzo, bo przeczytaniu dzisiejszych komentarzy pod moim postem, jesteś jadną z nie licznych, która była potraktowana po ludzku... większość niestety oberwała od lekarzy :(
UsuńDzięki za Twój koemtarz i dużo zdrówka życzę :) ściskam :)
Dlatego nie oglądam telewizji, nie chcę być manipulowana. Z jednej strony wojny i morderstwa (świat jest zły!), a z drugiej "zobacz, jacy jesteśmy super, pomagamy" - mówią odpicowani prezenterzy, którzy wykuli te teksty na pamięć. Może i nie mam nic do powiedzenia na temat raka (na szczęście), ale na pewno nie chcę dać się okłamywać, więc odsuwam od siebie troszkę całą tą komercje i syf. Odkąd nie oglądam TV wyidealizowałam bardzo moje spojrzenie na świat, stałam się mega optymistką i bardzo bardzo bardzo wierzę w to, że ten świat jest DOBRY. Bo taki jest z natury. Wierzę w to naprawdę. I bardzo nie lubię momentów, kiedy ktoś mówi mi że tak nie jest, a co gorsza czuję to na własnej skórze. Ale chyba chodzi o to, by do końca trwać w swoich przekonaniach i się nie poddawać. Nawet jeśli nikt nie będzie chciał nam pomóc, to my miejmy otwarte serce dla wszystkich. Podobno dobro powraca. Buziak dla Ciebie w wrzeszczący policzek :*
OdpowiedzUsuńtv to zło! ja owszem, niestety ogldam, ale od niedawna, i na szczęście nie jestem podantna na te manipulacje całe.. śmiechu warte i tyle...
UsuńDzięki Roksano! Też wierzę, że dobro powraca :) ściskam :)
Przykro mi z powodu Taty. Czasem nie wiem po co jest NFZ... i doskonale wiem jak lekarze potrafią traktować pacjentów...
OdpowiedzUsuńDziękuję NFZ jest po to, żeby co niektórzy mogli zarabiać :)
Usuńprzykro mi, że i Tobie się oberwało od lekarzy... :(
Weronika,podpisuję się pod tym wszystkim co napisałaś!
OdpowiedzUsuńBardzo dużo mówi się o profilaktyce ale tylko się mówi! W realu nie ma żadnej profilaktyki!!!! Na badania lekarze nie chcą dawać skierowań,bo szkoda im kasy. Albo zbywają pacjenta przepisując rozmaite leki-bez żadnych badań,a potem okazuje się,że to rak i jest już za późno na leczenia.Znam kilka takich przypadków. Albo mówią człowiekowi,że to wszystko przez nerwy,że jest się za młodym żeby mieć raka.No żenada!!!! Akurat ta choroba nie przebiera.
Mój dziadzio w zeszłym roku zmarł po długich latach zmagań z nowotworem.Także miał raka żołądka.Usunęli mu cały.Operacja się udała,jakoś musiał przyzwyczaić się do nowej sytuacji.Al nadal miał bóle. Okazało się-po kilku ładnych latach,że ma jeszcze nowotwór jelita wielkości pięści. I przez te wszystkie lata ŻADEN lekarz,nawet cholerny pan profesor,nie domyślił się,żeby zrobić kolonoskopię czy chociaż usg lub tomograf jamy brzusznej. I niestety, tej operacji dziadzio nie wytrzymał ;[
W Polsce profilaktyka jest tylko w reklamie,na bilbordzie!!!!!
Pozdrawiam :)
jejku, kcohana, bardzo mi przykro, z powodu śmieci Dziadka :(
UsuńNiestety dokładnie tak jest, nie ma czegoś takiego jak profilaktyka, są tylko reklamy za kupe kasy... :( dlatego chciałam poruszyć ten temat... nie chciałam przechodzić obok tego obojętnie... wydźwięk jaki ma mój post świadczy o tym, że jednak mam trochę racji... przykro mi tylko bardzo jak wiele z was miało podobne, straszne przeżycia do moich związanych z lekarzami :(
dziękuję za wsparcie :* ściskam :)
hej kochana....doskonale się z Tobą zgadzam, z tym postem i tym co chciałaś nam wszystkim powiedzieć. nawet nie chce mi się zaczynać wywodów na temat naszej służby zdrowia i tego jak podchodzą do chorych ludzi... nie mówiąc juz o starszych "spisanych na straty" . Mam w podobnej sytuacji dziadka... brak słów - popieram:* trzymaj się i co wazniejsze badaj się! mają zasrany obowiązek to zrobić i już!
OdpowiedzUsuńDzięki kochana za wsparcie :* i przykro mi z powodu dziadka... to naprawdę przykre ile z nas miało problem z lekarzami :(
Usuńściskam! teraz mam siłę, żeby walczyć!
Też dostałam takiego maila... I też stwierdziłam, że to kpina. Jedyne co warto by przekazać z tego to profilaktyka... która w Polandii nie istnieje. Bo to nie jest takie proste. Z resztą, co ja będę Ci pisać, jesteś osobą najbardziej doświadczoną w tej kwestii. U mnie w rodzinie siostra męża zmarła na raka piersi (już były przerzuty), ale leczyć się nie chciała. Lata '90 zostawiła małą córeczkę...
OdpowiedzUsuńPopieram Cię!
Ania, no właśnie! pewnie dostałaś tego samego maila co ja, z tego co dziś wyczytałam to nawet się nie wysilili, żeby tego maila napisać, ale skopiowali tekst ze strony! a to jak dla mnie jest wręcz poniżające!!! napisanie masowego maila to chwila moment... przykre są takie historie, ale w latach 90 też było troszkę inne podejście do chorób... a o profilaktyce powinni informować lekarze, którzy mogliby dawać skierowania na badania, a nie blogerki modowe...
Usuńbardzo dziekuję Ci za wsparcie:* ściskam
Pełno wszędzie teraz tej reklamy Madziu, promują ją gwiazy i znani blogerzy... Dziękuję Ci za te słowa, bo oznacza to, że nie tylko mnie ta reklama uraziła... o czymś to świadczy...
OdpowiedzUsuńWidzisz, ja im też maila wysmarowałam, ale niestety mnie nawet nie przeproszono, jedna pani tylko udała że jest idiotką i nie wie o co chodzi...
Rak mojego taty też jest dość rzadko spotykany... Teraz, te wszystkie komentarze dały mi siłę i będę walczyć o te badania... Teraz jestem akurat zapisana do lekarza babskiego (na g. haha) i jeśli nie dostane żadnego skierowania to pójdę do internisty i po prostu WYMUSZĘ :) zastraszę rzecznikiem praw pacjenta i poproszę o pisemną odmowę....
dzięki jeszcze raz za te słowa, takiego wsparcia potrzebowałam :)
To był dobry, rzeczowy i przejmujący post, Dziękuje!!! Tez dostałam tego maila, tez mam takie odczucia, jesteś odważna i napisałaś to, czego ja nie umiałam. Gratuluję Groszku!
OdpowiedzUsuńDzięki Madziu :) dzięki Tobie mam już pewność, że dobrze zrobiłam pisząc tego posta, bo bardzo długo zastanawiałam się czy w ogóle go napisać :) buziak
UsuńPopieram w pełni komentarz i krytykę służby zdrowia, sama omijam ich z daleka, nie licząc badań profilaktycznych wykonywanych oczywiście odpłatnie, tylko pytam czemu ??? i od razu mam odpowiedź bo nie mam cierpliwości słuchać tych odmów i głupich gadek, "ale co panią boli czy coś dolega?"- biała dama pyta, "nooo nie , ale ja profilaktycznie..."- jąkam się uczciwie ... a WIELKA PANI DOKTOR na to : " więc nie ma potrzeby badań! " nosz kuuuuuu...a!!! menda jedna ! szkoda jej "nie jej" kasy !!! grrrrrrrrr
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zdrowia wszystkim życzę z wiara że można żyć zdrowo tylko trzeba ROZSĄDNIE się odżywiać !!
Oh kochana, neistety jest dokładnie jak piszesz... więc po jaką cholerę reklamować coś co NIE istnieje??? jakie to przykre że każdy z nas tego zasmakował... :( również pozdrawiam i dużo zdrówka Ci życzę :)
UsuńRak to choroba naszych czasow, podobno co 2 osoba, kiedys go w swoim zyciu przejdzie oby ze szczesliwym rozwiazaniem. Dobrze, ze piszesz o tym wszystkim, bo moze takie glosy popchna cos do przodu i ministerstwo bedzie robic wszystko co w ich mocy by uratowac jak najwiecej zyc ludzkich. pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńehhh a kim ja jestem dla rządu? im szybciej zniknę tym lepiej bo mniej kasy na leczenie pójdzie.. a po co ja,skoro więcej kasy zmarnują na moje leczenie niż ja jestem w stanie zarobić... a piszę, bo lubie mówić co myślę :)
UsuńWeronika, a wiesz kiedy przysługuje ci cały pakiet badań? Kiedy lekarze z kliniki dostana grant i zbieraja na gwałtu rety populację badaną. Wiem, bo pracuję naukowo. Normalnie czekasz u nas na wizyte do specjalisty nawet kilka miesięcy. Ale jeśli wpasujesz się w profil populacji badanej, to jeszcze cię zaproszą telefonicznie i wszystkie badania zrobią ci w 1 dzień. A to wszystko po to, żeby ktoś zrobił doktorat, albo habilitację. Ot, takie realia. Rzygać się chce, prawda? MalPa
OdpowiedzUsuńszkoda, że nie wiem jak trafić na taki grant... też robiłam doktorat ale na technicznej uczelni, więc wiem jak to wszystko wygląda od środka... buziak
UsuńZgadzam się i popieram, nie widziałam jeszcze żeby lajki komuś pomogły w czymkolwiek.. zazwyczaj niestety w taki sposób sobie tylko ktoś reklamę robi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
dokładnie.. jakie to wszystko jest przykre... a jak wiadomo, ktoś na tej reklamie zarobić musi... a taki chory nie myśli o ilości polubień tylko o tym, żeby wreszcie mieć zrobione badanie... ehhh...
UsuńŚciskam i dziękuję za wsparcie :)
Kochana.... po pierwsze współczuję Tobie i Twojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńMoja mama jest w trakcie leczenia antyhormonalnego po raku piersi. To tylko rak piersi, choć z drugiej strony śmiertelność na raka piersi jest olbrzymia. Dostałam maila, tak jak Ty, w tej samej sprawie. I tak samo jak Ty się wkurwiłam. Miałam nawet o tym pisać, ale stwierdziłam, że szkoda to nagłaśniać...A może właśnie warto? Społeczeństwo daje się łatwo manipulować i naprawdę wierzy, że klikając jakiś badziewny przycisk na monitorze robi coś dobrego....przepraszam za stwierdzenie, ale żal dupę ściska.
Wiesz Ania, ja też miałam nie pisać, ale stwierdziłam, że jak wszyscy będą milczeć, to wszyscy będą myśleć, że są ZA :) a ja lubię mówić co myślę, stąd ten post... i teraz się cieszę, że go napisałam, bo przynajmniej wiem, że nie tylko ja w ten sposób podchodzę do takich spotów...
Usuńprzykro mi z powodu choroby Twojej mamy. życzę jej dużo zdrowia, a wam siły, aby przez to przejść :) nie jest to łatwe, ale możliwe :) jedna moja ciocia wyleczyła się z raka piersi, leczenie zakończyła ok 8 lat temu, zaraz po operacji lekarze powiedzili że w ciągu 5 lat wróci na stół z drugą... minęło 8 lat, zmieniła styl życia, sposób odżywiania, mimo wszystko bada się i narazie wszystko jest ok. A i głęboko wierzy, że będzie już dobrze ;)
Ucałuj mamę!!! Ściskam i dziękuję Ci bardzo za wsparcie!!! :*
Chyba nie ma osoby, która nie spotkała się z "uprzejmością" lekarzy. A wszystkiemu winny jest system - lekarze wycwanili się, bo mają prywatne kliniki i starają się zniechęcić pacjentów, żeby ci w końcu poszli prywatnie, bo tam wszystko będzie od ręki. Sektor publiczny i prywatny nie mogą funkcjonować normalnie, jeśli istnieją obok siebie. Albo tak, albo tak. Oczywiście winna jest temu też natura ludzka. Na zewnątrz wszyscy są "politycznie poprawni" - wspierają różne inicjatywy, fundacje, bo to dla nich nieokreślona zbiorowość ludzka, nie wiedzą, kogo wspierają, ale tak naprawdę ich to nie obchodzi. Jeśli dochodzi do sytuacji, żeby wesprzeć konkretną osobę, obcą, to już pojawia się problem "bo niby z jakiej racji". Oczywiście, nie wszyscy są tacy, ale niestety są w mniejszości. Też doświadczyłam tego na własnej skórze - 3 lata zajęła diagnoza mojej dolegliwości, którą sama już wcześniej stwierdziłam, ale lekarze mnie wyśmiali "bo to taka rzadka choroba". Potem wyszło kto miał rację. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń