Witajcie moi kochanie!!!
Jak tam wasze świętowanie?
Pisaliście pod moimi ostatnimi postami, że dla was Święta to spotkanie z rodziną. A czy Święta mogą być rodzinne, gdy przy stole brakuje jednej bardzo ważnej osoby? Moje Święta były/są w gruncie rzeczy bardzo smutne. Brakuje tu bardzo kogoś i odczuwa się to w każdej sekundzie...
Jest mama, jest sis, jest Małż i jest babcia. Jest fajnie, ale... no własnie ALE! Ciągle jest ALE...
Wizyta na cmentarzu, łzy jak grochy, deszcz.
Cmentarz jest piękny. Dużo choinek, gwiazd betlejemskich, bombek i zniczy w kształcie choinek.
Powrót do domu, obiad. Mięso. Dużo mięsa! Radość, że mamy co jeść. Lubię jeść w Święta i serio nie wiem jak to możliwe, że mogę pochłaniać takie ilości jedzenia! Właściwie jem bez żadnej przerwy.
Potem kościół. Msza Święta. Choinki. Żłobek. Fatalny organista, który śpiewa jak na pogrzebie. I wtedy wychodzi ksiądz, młody, sympatyczny i mówi, że każdy ma ciężkie chwile, ciężkie przeżycia. Ale w naszym sercu jest miejsce na żłobek, na Jezusa - źródło życia. Przyszedł na świat by nas wybawić i jest to powód do radości. Przyjście Jezusa na świat to nasze szczęście. Uświadamiam sobie, że to racja i jest mi jakoś lepiej. Słowa te mnie ukoiły i pocieszyły.
Wracamy do domu i najwyższa pora by coś zjeść. Znowu burczy mi w brzuchu, w końcu godzinę nie jadłam!
Nikt nas nie odwiedził i nie odwiedzi, więc siedzimy w dresach.
Włączamy Kevina i śmiejemy się, aż nas brzuchy bolą!
Po Kevinie oglądamy inne świąteczne filmy, aż do ze rzygania... Aby czymś wesołym się zająć.
Jest lepiej.
Urodził się Jezus.
Mam powód do radości.
Ale ciągle tęsknię...
A to kilka migawek, Ci co mnie obserwują na instagramie to już widzieli te zdjęcia :)
Ubieranie choinki :)
Tuż przed Wigilią :)
Czekaliśmy już tylko na karpia :)
Kawa i makowiec...
Kevin I i Kevin II :D - mój ulubiony!
A zwierzęta padnięte śpią...
Kot w pudle,
pies na mięciutkim kocyku :)
Mam nadzieję, że u was jest weselej :)
Życzę wam Wesołych Świąt mimo wszystko :)!!!
U nas świętowanie jest rodzinnie, i oczywiście wczoraj kevina też obejrzeliśmy, nie mogło być inaczej hihi.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życzę wesolych świat :)
Ania
Bardzo się cieszę :) Kevin rządzi :)
UsuńBuziaki
Zajrzyj na bloga " Lece w kulki " , koniecznie . Iwona
OdpowiedzUsuńDzięki za cynk. Byłam - w 100% rozumiem... post bardzo podobny do mojego... Buziaki :)
UsuńNadal Wesołych!
OdpowiedzUsuńDzięki Kalinko :) Buziaki:)
UsuńDużo sobie o Tobie w te Święta myślałam, odkąd kiedyś przeczytałam Twoją notkę o tym kogo Ci brakuje jakoś zagościłaś w moim sercu :) mam nadzieję, że wszystko się powoli poukłada i w Twoim sercu zagości zrozumienie i spokój, trzymam kciuki....
OdpowiedzUsuńU mnie Święta powoli dobiegają końca, udane, z rodzina, choć my ciągle czekamy na jej powiększenie jeszcze - to nasza troska, każdy więc ma jakąś
Serio? Jejku jakie to miłe!!!! Serio! Najbliżsi przyjaciele o mnie zapomnieli, a osoby, których nigdy nie widziałam myślą o mnie! to cudnowne!!! dziękuję !!!! ;*:*:*:*
UsuńStaramy się jak możemy, aby nie było tragedii ale smutek ciągle jest ogromny...
Trzymam zatem za was mocno kciuki, pomodlę się za was :) mam nadzieję, że wkrótce się uda :) buziaki
Serio, serio! I uwierz mi moi niby najbliżsi znajomi też zapomnieli, ale zauważyłam, że coraz mniej na nich liczę, mam rodzinę, męża, siostrę, jedną przyjaciółkę i internety :) - bo o dziwo w nich sporo naprawdę dobrych ludzi jest. Jak to powiedziała ostatnio moja mama: skoro człowiek jest dobry w internecie to i na żywo raczej dobrym człowiekiem jest, tego się trzymam
UsuńUtulam Kochana! A ja właśnie słucham Andrusa i projektuje łazienkę, na gwałt, już musi być. Święta, święta... :)
OdpowiedzUsuńDzięki kochana!!! :) ja niedawno projektowałam przedpokój a jeszcze nic nie wyszło z jego remontu hehe ;P buziaki
UsuńPaputki i skarpetki cudowne! To wspaniałe, że mimo tak trudnych chwil, jesteście razem i jednak w głębi serca macie radość. Ściskam mocno!!!
OdpowiedzUsuńTo bardzo trudne, ale staramy się z wszystkich sił!!! mamy siebie i próbujemy to docenić :) buziaki :*
UsuńOczywiście Kevin! ♥ heheh.
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia. :)
Pozdrawiam. ;33
http://werooni.blogspot.com/
Kevin rządzi!!!
UsuńBuziaki :*
Zazdroszczę atmosfery <3 Ale u nas też było wesoło, choć najeździłam się w te i we wte jak głupia ;)
OdpowiedzUsuńU nas chyba weselej wygląda na zdjęciach niż było, ale tragedii też nie było :) więc nie ma co marudzić :) my się w sumie też najeździliśmy - w końcu 150 km różnicy... :P wy chyba podobnie macie :)
UsuńWiesz, u mnie już od 16 lat brakuje Tej ważnej osoby, tak jak u Ciebie, i ból i smutek, jest wciąż taki sam, i nie chce minąć. Trzeba żyć dalej i cieszyć się tym co mamy.
OdpowiedzUsuńKevina obejrzeliśmy wczoraj z naszymi dziewczynkami, one widziały pierwszy raz i było dużo śmichów :)
Pozdrawiam jeszcze świątecznie.
Wiem już, że czas nie leczy ran... Boli, ale mim to staramy się z wszystkich sił cieszyć się tym co mamy - że mamy siebie, że mamy dobry kontakt, że mamy co na stół położyć... a to już bardzo dużo :)
UsuńOjej, jakim zazdroszczę! ja już znam na pamięć, i tak mnie to bardzo śmieszy, ale do tej pory pamięta mój pierwszy raz z Kevinem - jak to brzmi hahahah :) buzkia :)
My spędziliśmy wigilię we dwoje, postawiliśmy pusty talerz dla taty , którego pochowaliśmy w piątek, mieliśmy nawet swoją małą choinkę , i z potraw zrobione na szybko pierogi, kapustę, rybkę, ziemniaki i barszczyk mocno ekspresowy. Cud się stał bo jeszcze rano w wigilijny dzień myśleliśmy, że nie damy rady nawet wstać z łóżka , a potem Tomek wyszedł na chwilę i wrócił ze składnikami na wigilię i małą choinką w ręce. Było spokojnie, powoli i bez pośpiechu, włączyliśmy radio w którym brzmiały rożne kolędy i wspominaliśmy tatę. Poszliśmy do kościoła , byliśmy na cmentarzu nie obeszło się bez łez Co tu dużo mówić . Świta minęły ... trochę szkoda a trochę uf...
OdpowiedzUsuńŚciskam i pozdrawiam ;*
Kropka
Kropko, myślałam o was, modliłam się za was! bardzo się cieszę, ze mieliście choinkę i barszcz :) wiem, jak bardzo to jest trudne, ale musicie wrócić do normalności, bo nie ma wyjścia, trzeba żyć dalej... A to, że mieliście te święta, to dla mnie dowód, że jednak istnieje coś takiego jak Świąteczny Cud :) były i to się liczy :) u mnie na cmentarzu też było sporo łez... więc doskolnale to rozumiem...
Usuńtrzymajcie się dzielnie i jak coś to pisz!!!
BUziaki :*
Będzie dobrze
OdpowiedzUsuńwiem :)
UsuńDoskonale rozumiem Twoj smutek niestety. Sciskam cieplutko
OdpowiedzUsuńszkoda :(
Usuńżycie jest okrutne....
też ściskam :*
Wpadłam tu przez totalny przypadek i poczułam się nad wyraz swojsko, hm. Pewnie przez te zwierzęta i imię Weronika ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, choć temperatura za oknem i tak dostatecznie rozpieszcza.
hihihihi :) imię mamy cudne hihi :P
Usuńa moje zwierzaki - w sumie mojej mamy i sis, są mega odjechane ;P
bardzo się cieszę, zę Ci się podoba i zapraszam cieplutko :)
buziaki :*
W takich przypadkach, gdy straci sie kogos bliskiego te TE swięta to najgorszt czas w roku. Ale ja wierzę,że te osoby których juz nie ma fizycznie przy nas.. są duchem i nad nami czuwają. pozdrawiam ciepło Iza
OdpowiedzUsuńTeż w to wierzę Izuniu :) i w sumie tylko to jakoś pozwoliło mi przetrwać te święta...
Usuńa święta już minęły, jakoś daliśmy radę... to najważniejsze ;)
buziaki :*
Pozdrawiam cichutko...
OdpowiedzUsuńDzięki :*
UsuńNie wyobrażam sobie świąt bez Kevina, dobrze wiedzieć,że nie tylko ja :)
OdpowiedzUsuń:P oh to punkt obowiązkowy!
Usuń